Dużo w Was miało zapewne okazję odwiedzić gmach Ministerstwa
Edukacji Narodowej. Mi również wielokrotnie zdarzało się bywać tam w rozmaitych
sprawach służbowych, nigdy jednak nie poświęciłam uwagi samemu budynkowi,
szczegółom jego wykończenia.
Pokaźny gmach, mieszczący w swych murach ponad 400
pomieszczeń, powstawał wraz z wykończeniem w ekspresowym tempie, bo tylko przez
3 lata (1927−1930). Autorem projektu jest Wojciech Jastrzębowski, który wraz z
grupą studentów dążył do stworzenia budynku, którego wygląd będzie
odzwierciedleniem kulturalnej witalności odradzającego się po latach niewoli
narodu. Budynek powstawał jako siedziba Ministerstwa Wyznań Religijnych i
Oświecenia Publicznego. W czasie wojny ocalał jako siedziba Urzędu Komendanta Policji
Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa Dystryktu Warszawskiego, zwanego
potocznie gestapo.
Wchodząc do siedziby MEN-u warto zwrócić uwagę na płyty chodnikowe
dziedzińca głównego. W tej części utrzymano oryginalny wzór ułożenia płyt, co
więcej 88 spośród jasnych płyt zachowało się od momentu powstania budynku.
Wewnątrz budynku najlepiej zachowane przestrzenie mieszczą
się na pierwszym piętrze. Możemy w nich podziwiać oryginalne elementy
wykończenia wykonane z polskiego marmuru oraz z jesionowego drewna.
Po wejściu do budynku, warto skierować się na lewo i zwrócić
uwagę na charakterystyczny zegar, w siedzibie MEN-u takich zegarów znajdziemy
aż 8. Zostały one zrekonstruowane na wzór oryginału. Przed wojną wszystkimi
ośmioma zegarami sterował jeden zegar centralny. Dzisiaj nastawiane są drogą
radiową. Klatkę schodową na prawo od zegara oświetla zachowany w oryginale
żyrandol, ciągnący się wzdłuż trzech pięter budynku.
Na pierwszym piętrze znajduje się gabinet Ministra Edukacji
Narodowej, do którego wchodzimy przez przestronny sekretariat. Ozdobą gabinetu
są piękne płaskorzeźby boazerii jesionowej oraz kunsztowne wykończenie drzwi. W
sercu MEN-u podziwiać możemy też zachowane częściowo w oryginale, częściowo
rekonstruowane na wzór oryginału drewniane meble.
Na pierwszym piętrze znajduje się też największa w gmachu
sala konferencyjna, mogąca pomieścić niespełna 50 osób. Jej piękną ozdobą jest
pokrywająca ściany tkanina, która została zrekonstruowana po wojnie przez jedną
z łódzkich manufaktur na podstawie skrawka oryginalnego materiału wielkości
dłoni.
Wszystkie wykończenia kamienne, które możemy podziwiać w
budynku zachowane są w stanie niezmienionym od lat trzydziestych XX wieku.
Gmach przy Szucha ma swoją smutną historię z okresu wojny i
urzędowania w jego murach gestapo. Na jednym z sześciu dziedzińców do dzisiaj
wyraźnie odznaczają się ślady po kulach, które niosły śmierć przesłuchiwanym tu
ludziom. W przyziemiu budynku znajduje się Mauzoleum Walki i Męczeństwa, które
odwzorowuje warunku prowadzenia przesłuchań i więzienia podejrzanych. O
bezmiarze cierpień, jakich doznawali tu więźniowie świadczą odtworzone teksty
inskrypcji zachowanych na ścianach cel. Poza nimi nie pozostało wiele dowodów
wyrządzonych tu zbrodni, bowiem Niemcy pod koniec wojny spalili w jednym z
pomieszczeń siedziby MEN-u wszystkie akta prowadzonych tu spraw.
Ministerstwo Edukacji Narodowej zaprasza do swojej siedziby
wcześniej umówione grupy uczniów. Historia i ranga budynku są na tyle ciekawe i
istotne, że z pewnością warto uwzględnić to miejsce w programie najbliższe
szkolnej wizyty w stolicy. Mi udało się odwiedzić MEN w ramach odbywającej się wczoraj w Warszawie Nocy Muzeów. Ministerstwo zapowiada, że dla zwiedzających zaplanuje atrakcje również na 11 listopada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz