Wrogie pytania. Jak trzymać nerwy na wodzy?

Jako nauczyciele często spotykamy się z pytaniami, które jasno wskazują na mało przyjazne nastawienie zadającej je osoby. Z pozoru wydaje się, że ich celem jest uprzykrzenie nam życia, jednak właśnie to nastawienie bywa często bardzo zgubne. 


Warto pamiętać o tym, że jeśli w czasie racy pedagogicznej, spotkania z rodzicami, czy nawet lekcji, zdarzy się sytuacja, że ktoś zasypie nas całą masą wrogich pytań, większość uczestników tego wydarzenia będzie sympatyzowała z nauczycielem stojącym w obliczu wyzwania. Tę reakcję zauważysz od razu, jeśli rozejrzysz się po sali. Pozostali uczestnicy spotkania zawsze poczują chęć dyskretnego podkreślenia łączącej ich więzi i wymienią się wiele mówiącymi, choć niemymi, spojrzeniami porozumiewawczymi, z których wyczytasz jasny komunikat:  „Aha! a ten znowu atakuje”. O ile dostrzegając solidaryzującą się z nami grupę, możemy podnieść się na duchu, o tyle nigdy nie wolno nam dać się sprowokować i rozpocząć ataku.
To co nam pozostaje, to zachowanie uprzejmej postawy i zapytanie o powód zadania pytania oraz o to, jakie rozwiązanie chciał zaproponować pytający, stawiając do dyskusji ten właśnie problem. Bardzo możliwe, że w znacznej większości przypadków, takie postawienie sprawy w dużej mierze osłabi wrogość.
Kiedy jednak czujesz, że postawione pytanie, choć wrogie, wymaga odpowiedzi, nie daj się uwieźć zasłyszanym w telewizji sformułowaniom lubianym przez polityków.
Mówiąc „cieszę się, że nie o to pytasz”, dajesz komunikat, że potrzebujesz odrobiny czasu, by wybrnąć z trudnej sytuacji, robisz to jednak z jako taką klasą.
Odpowiadając próbą przeformułowania pytania – „wydaje mi się, ze twoje pytanie tak naprawdę brzmi… - mówisz wprost, że podejrzewasz kogoś o nieczyste intencje komunikacyjne, lub z braku orientacji w nowo poruszonej kwestii, wybierasz ucieczkę w stronę bezpiecznych tematów, o których teraz chętnie opowiesz.
„To jest bardzo wnikliwe pytanie” – to komunikat, którym jasno dajemy do zrozumienia, że nie mamy pojęcia, o co zapytał nas adwersarz.

To, co możemy zrobię, to przede wszystkim podziękować za pytanie, dokładnie w takiej formie, w jakiej przyjmowaliśmy inne pytania i postarać się udzielić możliwie zwięzłej odpowiedzi. Nie możemy wprost ocenić ani samego pytania, ani co ważniejsze osoby je stawiającej (szczególnie jest to istotne w przypadku uczniów, których pytanie choć wydają się prowokacyjne, nie zawsze takimi są). Odpowiedź na pytanie zawsze musimy kierować do całej grupy, z którą rozmawiamy. Bardzo istotne jest, abyśmy szczególnie w przypadku pytań wrogich, odpowiadali tylko w kontekście omawianego tematu, spokojnym głosem, z jak największą pewnością siebie. Po zakończeniu odpowiedzi, powinnyśmy od razy poprosić o kolejne pytania. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz